Odpowiedź na to pytanie, jest w sumie dość proste. Zależy przede wszystkim od Twojego portfela, jednak oprócz tego, pomogę Ci podjąć szybko decyzję, jaki akordeon jest odpowiedni na Muzykanta.
Idealnym akordeonem dla Muzykanta będzie akordeon 72-96 -basowy. Akordeon 72 basowy, to taka 60-ka na sterydach, czyli akordeon 60 basowy z dodatkowym rzędem basów z akordami zmniejszonymi. Akordy zmniejszone, gdzie praktycznie nikt ich nie używa, robią niezłą robotę w niektórych utworach. Oczywiście próżno ich szukać w biesiadnych czy ludowych piosenkach.
Akordeon 80-cio basowy, nie posiada szóstego rzędu w basach z akordami zmniejszonymi. Jest natomiast bardzo wygodny. Akordeon 72-basowy i 80-cio basowy, mają taką samą klawiaturę strony melodycznej – tyle samo klawiszy. Co do gam basów 80-tka ma więcej niż 72-ka ( patrząc od góry od gam krzyżykowych) tonacji o #Cis (♭Des) i #Gis (♭As), a w dole w bemolowych o ♭Ges(#Fis) i ♭Ces (#H).
Nie widziałem nigdy Muzykanta i szczerze mogę głośno powiedzieć, że nie widziałem Muzyka, który poruszałby się w tych tonacjach na akordeonie…
Ale nie o to też chodzi, nie kupuje się Porsche, który może jechać 300km/h, gdzie w Polsce, gdzie można jechać i 140 km/h Max na autostradach. Kupuje się go w szczególności dla prestiżu, później komfortu, jakości wykonania.
Akordeon 72-chórowy raczej nie będzie miał więcej jak 3 chóry, bo znowu potrzeba większego miecha, żeby napędzić więcej chórów. Akordów zmniejszonych w sumie rzadko się używa. Możemy spokojnie prawą ręką zagrać akord zmniejszony, a nie mając w 80- tce tego 6 rzędu basów, zagramy gdzieś prymę akordu w pierwszym pojedynczym basie akordu zmniejszonego i też zabrzmi.
Muzycy mogą sobie pozwolić na duże akordeony, bo nie dość, że są po prostu wypasione, to łatwo im przychodzi odnajdywanie się w guzikach i klawiszach.
Kolejnym wyznacznikiem, który może pomóc Ci w wyborze akordeonu jest Twoja osoba, a mianowicie Twoja postura. Jeżeli jesteś drobną osobą, 72-ka będzie dla Ciebie. Jeżeli jesteś wysoką kobietą, wysokim facetem, możesz pozwolić sobie na akordeon 96-cio basowy.
Uwierz mi, że 120-tka to ogromny potwór, często dość ciężki. Kiedyś zacząłem zabierać akordeony na wesela, na których grałem wraz z zespołem. Zawsze akordeon to akordeon, żywy instrument lepiej zabrzmi do mikrofonu, niż syntetyczny z klawiszy. Po kilkunastu weselach z akordeonem, na którymś z kolei, tuż po oczepinach, zmęczony, przychodziła kolejna pora na utwór z akordeonem w roli głównej. Popatrzyłem na swoją wówczas 120-tkę i podświadomie włączyłem odpowiedni przycisk na klawiszach z napisem accordion, zostawiając ciężką 120 na podłodze. Sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie, zanim sobie uświadomiłem sobie, że po prostu byłem już zbyt zmęczony weselem, żeby po oczepinach dźwigać akordeon i się z nim szarpać.
Po co to opowiadam w ogóle. Jako, że jesteś osobą wracającą do muzykowania, być może masz już założoną rodzinę, pracujesz na etacie lub masz własną firmę. Zauważyłeś już, lub zauważyłaś, że czas tak wystartował, tak przyspieszył, że nie starcza 24 h/dobę, żeby ogarnąć wszystkie sprawy, a co dopiero znaleźć czas na przyjemności hobby. I jak już, znajdziesz regularny czas dla siebie, (będę o tym pisał w innej lekcji) pewnego dnia zmęczona, zmęczony popatrzysz na 120-tkę i przejdziesz obok. Sytuacja się zapewne powtórzy i akordeon znów pójdzie w niełaskę.
Jeżeli Twój akordeon nie ma kompresji, tak szybko skończysz ponowną przygodę z akordeonem, jak zaczniesz. Najgorsze jest to, że osoby mające jeden akordeon, przez całe życie, grając tylko na swoim starym, nie mają porównania.
Ja często zmieniałem akordeony, poszukując różnic między nimi. Poruszałem się tylko przy marce Hohnera, Weltmeistra i Royala Standarda, ale i tak dało mi to spore porównanie.
Miłem kiedyś Royala Standarda 120 basów – kompresja idealna, wyglądał średnio, sporo rysek, otarć. Później po nim Royala Standarda 96, sporo ładniejszy, ale kompresję miał znacznie mniejszą niż poprzednik. Ogólnie poprawnie się na nim grało, ale miałem porównanie do poprzednika i wiedziałem, że coś mu brakuje.
Akordeony, które mają złą kompresję, męczą grającego. Niby się gra, ale przyjemności żadnej. Z takim akordeonem, też szybko skończysz przygodę z muzykowaniem. Poniżej archiwalny film, nagrałem kiedyś, do sprzedaży. Akordeon malutki, ale aż 3 chórowy i bez kompresji. Zwróć uwagę, ile trzeba się namachać miechem. Takiego trzeba unikać jak ognia: